top of page

Dobre serce to za mało


data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAPABAP///wAAACH5BAEKAAAALAAAAAABAAEAAAICRAEAOw==

Sytuacja, która powtarza się co roku od wiosny do późnej jesieni.

W piwnicy, w krzakach, za murkiem, w ogrodzie czy jakimkolwiek innym miejscu...znajdujesz zbite w ciasną gromadkę kocięta. A może dokarmiasz kotkę, która "nagle" się okociła. Tak czy owak masz przed sobą maleńkie, ślepe jeszcze kocie noworodki. Masz też dobre, wrażliwe serce, które wyrywa się do tych drobinek i wszystko w Tobie krzyczy "przytulić, ogrzać, dotknąć!!!".

Nie rób tego. Powiedz "stop" swojemu dobremu sercu i pozwól przemówić rozumowi.

Jeśli kocięta nie "rozłażą się" na wszystkie strony, to znaczy, że niedawno nakarmiła je matka, która pewnie teraz sama szuka gdzieś niedaleko pożywienia - wszak nawet ona musi od czasu do czasu coś zjeść. Być może zaniepokojona siedzi teraz w pobliskich zaroślach i obserwuje Cię, gdy stoisz nad jej dziećmi, rozmawiasz z kimś przez telefon, hałasujesz. Jeśli weźmiesz je do ręki, zaczniesz dotykać, zostawisz swój zapach i kocięta staną się dla swojej matki "obce". Nie podejdzie już do nich, nie nakarmi, ucieknie. Wtedy będą zdane rzeczywiście tylko na ludzką łaskę i niełaskę.

Odejdź stamtąd. Jeśli jesteś zaniepokojony, obserwuj kocięta z daleka, sprawdzaj, czy matka nie wróciła, ale rób to dyskretnie. Jeżeli chcesz pomóc, postaw tam jakiś karton wysłany miękkimi ręcznikami czy kocem. Zadbaj o to, by kotka miała co jeść. Pamiętaj o czystej wodzie do picia.

Jeżeli już musisz je zabrać, zrób to, gdy będą miały kilka tygodni - tak naprawdę najlepiej, gdyby były z matką przez pierwsze 3 miesiące życia, ale nie zawsze jest to możliwe.

Nie zabieraj nowonarodzonych kociąt i nie przyjeżdżaj z nimi do schroniska dumny, że oto je uratowałeś. Będę brutalna - usypiamy ślepe mioty. Nie dlatego, że sprawia nam to przyjemność albo jesteśmy ludźmi bez serca. Gdybyś wiedział....a zresztą, nie musisz tego wiedzieć. Odchowanie kocich noworodków jest w schronisku nierealne. Poza tym jesteśmy prawnie zobowiązani do eutanazji ślepych miotów. Jeżeli już jednak koniecznie musisz je zabrać, to weź na siebie odpowiedzialność za wykarmienie ich. Tak, właśnie o to mi chodzi - zajmij sie nimi. Bardzo chętnie damy Ci wskazówki, jak to zrobić, zresztą uzyskasz je także w fundacjach czy internecie. Nie, nie będzie to proste, wręcz przeciwnie. Pracujesz i nie masz czasu? My również pracujemy i mamy pod opieką ponad 100 kotów. W dodatku nie pracujemy 24 godziny na dobę. Przekonasz się wtedy sam, czy zasadne są Twoje oskarżenia i wyzwiska, gdy nazywasz pracowników schroniska potworami i mordercami.

A może to Twoja własna domowa kotka urodziła i nie wiesz, co zrobić z maluchami, a najlepszym rozwiązaniem wydaje Ci się zabrać je matce i przywieźć do schroniska....nie będę Ci teraz prawić morałów, ale....zrób to za parę tygodni. Pozwól kotce wykarmić je i wychować. Przecież tyle możesz dla niej zrobić - i dla nich także, bo każdy dzień z matką to szansa na lepsze, zdrowsze życie.

Cóż mogę Ci jeszcze napisać? Pomagaj z głową, proszę. Tylko tyle i aż tyle.

Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
    • Facebook Social Ikona
    bottom of page