Daj mu żyć.

Zgodziliśmy się już co do tego, że kot jest niezależnym, żywym stworzeniem. Żywym, a więc podlegającym podobnym prawidłowościom, co reszta świata, włączając w to nas. Nie jest nadwrażliwym niczym mimoza "kosmitą", który nie da rady przejść przez życie bez naszej kontroli nas każdym najmniejszym aspektem jego egzystencji.

Kot może byc jednego dnia w nastroju do spoufalania się z ludźmi, a drugiego dnia wręcz przeciwnie. Ba, może się to zmieniać z godziny na godzinę. Może nie mieć ochoty ganiać za piórkami na patyczku akurat teraz. Nie musi pałać do drugiego kota miłością przez dziesięć lat ich wspólnego życia. Jako żywe stworzenie ma prawo rankiem jednego dnia leżeć tuż obok niego na łóżku i nawet wylizywać mu uszy, a tego samego dnia wieczorem dopuszczać się "łapoczynów" z pazurami. Przecież my również kłócimy się, obrażamy na siebie i nie znaczy to tak naprawdę niewiele ponad to, że akurat mieliśmy gorszy nastrój.

Zachowaniem kota rządzi oczywiście wiele prawidłowości i ich znajomość jest ważna, aby kot czuł się w naszym domu dobrze, ale....mam wrażenie, że także i kot robi od czasu do czasu coś "bo tak", nie mając ku temu żadnego konkretnego powodu. Biegając szaleńczo po mieszkaniu wieczorami odbija się od ścian na wysokości metra? Nie pytaj, dlaczego i czy to coś oznacza - może po prostu tak lubi ;-).

Kot kłaczy, miauczy, ciamka Twoje włosy, kładzie Ci się na głowie, szczęka zębami na ptaki....Nie chodź za nim bez przerwy ze "szkiełkiem i okiem", notując każdy jego ruch i każdą maleńką zmianę nastroju. Nie wmuszaj w niego najbardziej wymyślnych karm, bo przeczytałeś na facebooku, że powinien je uwielbiać i bez nich na pewno zejdzie na jakąś ciężką chorobę albo będzie miał co najmniej poważne niedobory. Czy Ty sam od czasu do czasu (w granicach rozsądku, rzecz jasna) nie lubisz zjeść czegoś pysznego, ale nie koniecznie bardzo zdrowego? Daj mu żyć. Pozwól kotu być kotem. Daj mu być tym odrobinę nieprzewidywalnym, tajemniczym stworzeniem, z którym przyszło Ci dzielić życie.

Czyż nie za to je właśnie kochamy?