top of page

Nie czekajcie tak długo. Dla "niewidzialnego" kota z szafy.

Drodzy koci opiekunowie,

Proszę, nie czekajcie, aż osiągniecie kres swojej wytrzymałości.

Nie czekajcie miesiącami czy latami, mając nadzieję, że kot "sam się naprawi" bez Waszego udziału. Jeśli prosicie o pomoc behawioralną dopiero w chwili, gdy jesteście wyczerpani psychicznie, nie możecie już patrzeć na swojego kota, irytuje Was sama jego obecność albo panicznie się go boicie, większość rad, które otrzymacie, będzie się Wam wydawać absurdalnych albo nierealnych. To zwykle nie jest tak naprawdę nic, co przekracza Wasze możliwości - wizyta u lekarza weterynarii, kilka drobnych zmian w otoczeniu. Czasem to prośba o zmianę w sposobie postrzegania kota i problemów, które sprawia, o zobaczenie w nim żywego stworzenia, a nie pluszaka do przytulania - to zwykle jest już trudniejsze, ale przecież nie jest niewykonalne. A jednak czasem nie robicie nic, tak jakby samo umówienie się na wizytę miało załatwić sprawę i albo dalej tkwicie w sytuacji "bez wyjścia", albo stwierdzacie, że dla kota nie ma już w Waszym domu miejsca.

Często umawiając się na wizytę pytacie, czy dam radę pomóc Wam i Waszemu kotu, czy to nie jest "przypadek beznadziejny". Nie wiem, czy dam radę. Nie zawsze udaje się pomóc.

Na przykład wtedy, gdy nie macie już ani siły, ani dobrej woli, żeby zrobić cokolwiek poza stwierdzeniem "nie chcę już tego kota". Nie czekajcie tak długo.

Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
    • Facebook Social Ikona
    bottom of page