top of page

Nie zagłaszcz kota...

Sporo osób myśląc o życiu z kotem widzi oczami wyobraźni miękkie stworzenie leżące godzinami na kolanach i mruczące z lubością podczas głaskania. Oczywiście, takie koty ISTNIEJĄ i sama mam w domu właśnie takiego, który chciałby być głaskany w nieskończoność (albo może po prostu wiem, kiedy przestać). Jednak całkiem często rzeczywistość jest inna. Oglądając telewizję zaczynamy głaskać kota leżącego obok nas na kanapie - raz za razem, raz za razem i ...nagle otrzymujemy cios pazurami, a kot zrywa się i odchodzi. Dziwak? Agresor? Niewdzięcznik? Godzinę później sam przychodzi do nas i wyraźnie żąda zainteresowania, więc znów zaczynamy go głaskać i....nagle pac, pac, pac! O co chodzi???

Ano niestety o to, że robimy to nie po kociemu.

Koty są zwierzętami "krótkiego kontaktu" - spójrzcie na dwa zaprzyjaźnione koty - owszem, zdarzają się im długie seanse wzajemnego wylizywania się, ale częściej ich kontakt polega na króciutkim zetknięciu się nosami, otarciu głowami czy bokami ciała. Dla nas jest to czasem ledwie zauważalne, ale w kocim języku jest to pełne wzajemnej akceptacji powitanie i pieszczota.

A jak my głaszczemy koty? Pełną dłonią, od głowy aż po czubek ogona - jeden raz, pięć razy, dwadzieścia....Czy zauważyliście, jak w pewnej chwili zaczyna leciutko drgać końcówka kociego ogona? Po chwili drga już mocniej, a po kolejnej ogon zaczyna już całkiem wyraźnie "zamiatać". To sygnał, że natychmiast trzeba głaskanie przerwać i pozwolić kotu odejść albo samemu się od niego odsunąć. W przeciwnym razie ryzykujemy, że kot za moment błyskawicznie obróci się na bok albo na grzbiet i wbije się w naszą rękę pazurami.

Co takiego zrobiliśmy? Można to porównać do "naelektryzowania" kota. Głaszcząc "ładujemy" go coraz większą dawką energii, która błyskawicznie narasta i .....i wtedy dzieje się to, co jest określane mianem "overstimulation aggression", czyli agresja z przestymulowania.

Zapytasz więc: "Jak to, czy nie mogę wobec tego w ogóle głaskać mojego kota?" Ależ możesz. Wiele kotów lubi, gdy głaszcze się je pełną dłonią, od głowy aż po czubek ogona. Jednak zrób to raz, może dwa razy i zatrzymaj się. Nawet jeśli kot wcale nie wygląda, jakby miał dosyć. Naprawdę znacznie lepiej dla niego, gdy będzie miał niedosyt głaskania, niż jego nadmiar. Patrz na sygnały, które Ci wysyła. Wzrok, który nagle jakby "twardnieje", oczy zapatrzone w dal, leciutko wyczuwalne pod dłonią napięcie mięśni, drgająca końcówka ogona - to wszystko mówi Ci "stop".

Chcesz sprawić kotu przyjemność? Zrób to po kociemu. Wysuń w stronę kota palec wskazujący i zaczekaj na to, co nastąpi. Jeśli kot ma ochotę na kontakt, dotknie palca nosem, potem otrze się o niego pyszczkiem i sam go poprowadzi dalej - aż do skroni albo wzdłuż szyi. Nie rób niczego więcej. Nie traktuj tego jak wstępu do dalszego głaskania. To jest właśnie pieszczota, o którą kot sam prosi i która jest dokładnie taka, jakiej potrzebuje.

A tę energię, która się w kocie nieustannie kumuluje, trzeba rozładować. Jeśli Twój kot wychodzi na dwór, zapewne zrobi to sam, ale jeśli cały czas przebywa w domu, musisz mu w tym pomóc - na przykład odpowiednią zabawą. O tym następnym razem ;-).

Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
    • Facebook Social Ikona
    bottom of page