top of page

Gdyby kot był projektantem wnętrz...


A więc gdyby Twój kot zajmował się projektowaniem mieszkań, nie interesowałyby się nim "ambitne" magazyny wnętrzarskie. Bo cóż im po takim współpracowniku, który w głębokiej pogardzie ma nowoczesny design? Nie docenia prostoty niskich mebli o geometrycznych kształtach i lśniących powierzchni podłóg. Nie interesują go szklane półki, na których każdy przedmiot ma swoje miejsce i nie ma szansy na przypadek. W jego projektach nie znajdziecie szaf z gładkimi taflami drzwi zajmującymi całe ściany od podłogi do sufitu. Nie poleci żadnemu kotu zmyślnych mebli z tajemnym wejściem, za którym kryje się kuweta niewidoczna dla niewtajemniczonych. Irytują go nieskazitelne ściany, gdzieniegdzie ożywione grafiką czy kinkietem. Nic dziwnego. W kocim świecie designu nie ma miejsca na takie projekty. Bo na cóż przyda się wnętrze, w którym kocie zmysły nie mają żadnego punktu zaczepienia? Co kot ma do roboty w mieszkaniu, w którym życie biegnie tylko na poziomie podłogi? Gdzie są regały z książkami, po których można chodzić? Gdzie wysokie oparcia foteli? Gdzie szafy, z których można obserwować świat i na które świat się nie dostanie, by przeszkadzać kotu? Gdzie są szerokie parapety ogrzewane od dołu przez żeliwne kaloryfery, które same w sobie dają kotu w zimie tyle przyjemności?

Tak, kot zdecydowanie jest projektantem - tradycjonalistą.

Kot ma w nosie minimalistyczną modę, która nie pozwala na przesunięcie mebla, bo zaburza to "koncepcję".

Kot nie chce być jeszcze jednym, starannie zaplanowanym elementem wyposażenia wnętrz.

Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
    • Facebook Social Ikona
    bottom of page